Wzorem innych dużych sieci handlowych jak Lidl, Kaufland, Aldi czy Netto również sieć Biedronka ogłosiła, że do 2025 r. zrezygnuje ze sprzedaży jajek z chowu klatkowego, tak zwanych „trójek”.
Biedronka wycofuje się z jaj z chowu klatkowego
Chów klatkowy kur niosek jest jedną z najbardziej niehumanitarnych praktyk hodowlanych. Organizacje związane z ochroną zwierząt na całym świecie namawiają sklepy i firmy gastronomiczne żeby zrezygnowały ze sprzedaży i przetwarzania jajek oznaczonych cyfrą 3. W wyniku rozmów prowadzonych przez organizację Otwarte Klatki, Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka postanowił dołączyć do tego światowego trendu i zobowiązał się do wycofania jajek „trójek” ze swoich sklepów, również w Polsce.
Wprawdzie cyfra 3 w kulturze to symbol doskonałości, szczęścia, harmonii, a nawet boskości, to jednak jajek z trójką na skorupce lepiej unikać, bo ze szczęściem nie ma ona nic wspólnego. Coraz więcej mówi się o niehumanitarnym traktowaniu kur niosek. Właściciele kurzych ferm opowiadają nam w reklamach i na opakowaniach bajki o sielankowym życiu ich kur, a w rzeczywistości 90 % jaj, które są sprzedawane w Polsce pochodzą od ptaków z chowu klatkowego.
Mylące są nie tylko nazwy na opakowaniach typu „Wiejskie jaja”, „Jaja wielozbożowe” czy „Jaja od szczęśliwych kur”, które obiecują nam produkt zdrowy i wartościowy. Tak samo złudne są ilustracje czy zdjęcia zamieszczane na opakowaniach jajek, które przedstawiają kury swobodnie spacerujące w piękny otoczeniu. Jeśli chcemy naprawdę wiedzieć, co kupujemy, najlepiej jeszcze w sklepie otworzyć pudełko i sprawdzić, od jakiej cyfry zaczyna się 11-znakowy kod na jajku. Większość jajek w polskich sklepach i na bazarach pochodzi z wielkich ferm, w których kury całe swoje krótkie życie spędzają w ciasnych klatkach, nie oglądając nawet przez chwilę światła słonecznego.
Przeważnie w jednej klatce przebywa kilka kur, z których każda może się poruszać po powierzchni nie większej niż kartka papieru formatu A4. Tam kura nie może nawet swobodnie rozprostować skrzydeł, nie ma też szans, żeby mogła pogrzebać w ściółce, bo tej w klatce po prostu nie ma. Częstą praktyką jest podcinanie kurom dziobów i pazurków, bo mała przestrzeń, w jakiej przebywają, wyzwala w nich agresję i zwyczajnie mogłyby się zadziobać. A i tak często w takich farmach kury wyrywają sobie wzajemnie pióra i są ciągle zestresowane. Jajko, które zostało zniesione przez kurę żyjącą w takich warunkach, oznaczone jest cyfrą 3.
W handlu jajkami najważniejsza jest pierwsza cyfra kodu umieszczanego na skorupce, która oznacza warunki, w jakich żyją nioski.
0- to chów ekologiczny. Kura, której jajka są tak oznakowane rzeczywiście przebywa na świeżym powietrzu, wolnym wybiegu i je ekologiczną karmę.
1- to chów na wolnym wybiegu, gdzie kura zaspokaja swoje naturalne potrzeby i przebywa na świeżym powietrzu.
2- chów ściółkowy- oznacza, że kura przebywa cały czas w kurniku, nie ma dostępu do świeżego powietrza, ale może się swobodnie poruszać. Kury maja własne grzędy i gniazda, w których znoszą jaja.
3- chów klatkowy- to taki, w którym kura całe życie spędza w klatce, ma obcięty dziób i pazurki i nie ma warunków do tego, żeby zaspokajała swoje naturalne potrzeby.
Następne elementy kodu oznaczają kraj pochodzenia i numer identyfikacji weterynaryjnej, czyli numer fermy.
W sprzedaży pojawiają się też jajka nieoznakowane. Zwykle pochodzą one z małych hodowli przyzagrodowych, w których jest nie więcej niż 50 kur. Są przeważnie sprzedawane na bazarach albo wprost, w gospodarstwie rolnym. Właściciele takich hodowli lub sprzedawcy takich jaj w zasadzie powinni dysponować pisemną informacją o ich pochodzeniu i datą przydatności do spożycia.
W krajach Unii Europejskiej odchodzi się od hodowli klatkowej, a jajka z „trójką” są wycofywane ze sklepów. Niektóre sieci supermarketów już całkowicie zrezygnowały ze sprzedaży jaj z chowu klatkowego, m. in. Marks & Spencer w Wielkiej Brytanii czy Makro w Belgii. Hodowla klatkowa to przecież nic innego jak fabryka produkująca jajka. Jest pełna klatek, z systemem rynienek przeznaczonych do podawania kurom paszy, do odprowadzania ich nieczystości oraz z oddzielną rynienką, do której wpada jajko. Jest po prostu fabryką jajek. Tylko jakoś zapomina się o tym, że w tej fabryce przebywają żywe stworzenia w okrutnych warunkach.
Wprawdzie cyfra 3 w kulturze to symbol doskonałości, szczęścia, harmonii, a nawet boskości, to jednak jajek z trójką na skorupce lepiej unikać, bo ze szczęściem nie ma ona nic wspólnego. Coraz więcej mówi się o niehumanitarnym traktowaniu kur niosek. Właściciele kurzych ferm opowiadają nam w reklamach i na opakowaniach bajki o sielankowym życiu ich kur, a w rzeczywistości 90 % jaj, które są sprzedawane w Polsce pochodzą od ptaków z chowu klatkowego.
Mylące są nie tylko nazwy na opakowaniach typu „Wiejskie jaja”, „Jaja wielozbożowe” czy „Jaja od szczęśliwych kur”, które obiecują nam produkt zdrowy i wartościowy. Tak samo złudne są ilustracje czy zdjęcia zamieszczane na opakowaniach jajek, które przedstawiają kury swobodnie spacerujące w piękny otoczeniu. Jeśli chcemy naprawdę wiedzieć, co kupujemy, najlepiej jeszcze w sklepie otworzyć pudełko i sprawdzić, od jakiej cyfry zaczyna się 11-znakowy kod na jajku. Większość jajek w polskich sklepach i na bazarach pochodzi z wielkich ferm, w których kury całe swoje krótkie życie spędzają w ciasnych klatkach, nie oglądając nawet przez chwilę światła słonecznego.
Przeważnie w jednej klatce przebywa kilka kur, z których każda może się poruszać po powierzchni nie większej niż kartka papieru formatu A4. Tam kura nie może nawet swobodnie rozprostować skrzydeł, nie ma też szans, żeby mogła pogrzebać w ściółce, bo tej w klatce po prostu nie ma. Częstą praktyką jest podcinanie kurom dziobów i pazurków, bo mała przestrzeń, w jakiej przebywają, wyzwala w nich agresję i zwyczajnie mogłyby się zadziobać. A i tak często w takich farmach kury wyrywają sobie wzajemnie pióra i są ciągle zestresowane. Jajko, które zostało zniesione przez kurę żyjącą w takich warunkach, oznaczone jest cyfrą 3.
W handlu jajkami najważniejsza jest pierwsza cyfra kodu umieszczanego na skorupce, która oznacza warunki, w jakich żyją nioski.
0- to chów ekologiczny. Kura, której jajka są tak oznakowane rzeczywiście przebywa na świeżym powietrzu, wolnym wybiegu i je ekologiczną karmę.
1- to chów na wolnym wybiegu, gdzie kura zaspokaja swoje naturalne potrzeby i przebywa na świeżym powietrzu.
2- chów ściółkowy- oznacza, że kura przebywa cały czas w kurniku, nie ma dostępu do świeżego powietrza, ale może się swobodnie poruszać. Kury maja własne grzędy i gniazda, w których znoszą jaja.
3- chów klatkowy- to taki, w którym kura całe życie spędza w klatce, ma obcięty dziób i pazurki i nie ma warunków do tego, żeby zaspokajała swoje naturalne potrzeby.
Następne elementy kodu oznaczają kraj pochodzenia i numer identyfikacji weterynaryjnej, czyli numer fermy.
W sprzedaży pojawiają się też jajka nieoznakowane. Zwykle pochodzą one z małych hodowli przyzagrodowych, w których jest nie więcej niż 50 kur. Są przeważnie sprzedawane na bazarach albo wprost, w gospodarstwie rolnym. Właściciele takich hodowli lub sprzedawcy takich jaj w zasadzie powinni dysponować pisemną informacją o ich pochodzeniu i datą przydatności do spożycia.
W krajach Unii Europejskiej odchodzi się od hodowli klatkowej, a jajka z „trójką” są wycofywane ze sklepów. Niektóre sieci supermarketów już całkowicie zrezygnowały ze sprzedaży jaj z chowu klatkowego, m. in. Marks & Spencer w Wielkiej Brytanii czy Makro w Belgii. Hodowla klatkowa to przecież nic innego jak fabryka produkująca jajka. Jest pełna klatek, z systemem rynienek przeznaczonych do podawania kurom paszy, do odprowadzania ich nieczystości oraz z oddzielną rynienką, do której wpada jajko. Jest po prostu fabryką jajek. Tylko jakoś zapomina się o tym, że w tej fabryce przebywają żywe stworzenia w okrutnych warunkach.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj